Badania techniczne to więcej niż obowiązek


2014-03-30
Dokładnie w ciągu roku od uruchomienia Stacji Kontroli Pojazdów, diagności centrum motoryzacyjnego Martom bezpłatnie sprawdzili blisko 3000 pojazdów na ścieżce diagnostycznej. Dodatkowo, wykonano 1500 badań z wpisem do dowodu rejestracyjnego.
Przeczytaj również:
Zdaniem Łukasza Bazarewicza, prezesa zarządu Grupy Martom, liczba dodatkowych badań przeprowadzonych przez jego diagnostów, a więc takich, które nie są wymagane przez przepisy, dowodzi o rosnącej świadomości kierowców, że badanie techniczne nie jest tylko przykrym obowiązkiem każdego posiadacza samochodu, ale w bezpośredni sposób wpływa na bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.

- Od marca ubiegłego roku, kiedy uruchomiliśmy Stację Kontroli Pojazdów przebadaliśmy łącznie ok. 4500 samochodów, z czego ponad dwie trzecie stanowiły bezpłatne kontrole dodatkowe. To bardzo dobra informacja, bo dzięki temu po naszych drogach porusza się mniej niesprawnych aut - dodaje.

Przedstawiciel Martomu dodaje, że personel stara się edukować kierowców, nieustannie przypominając im, że to jedno w roku, obowiązkowe badanie to zdecydowanie za mało. W zależności od intensywności użytkowania auta, warto bowiem sprawdzić stan techniczny samochodu minimum dwa razy do roku, na przykład po zimie, przy okazji wymiany opon na letnie lub nawet częściej, po przejechaniu 20-25 tys. kilometrów.

Taka systematyczna kontrola wpływa oczywiście na bezpieczeństwo, bo w ten sposób specjaliści są w stanie wykryć w odpowiednim momencie usterki. Z drugiej strony, pewien nawyk polegający na częstszych niż wymagają tego od nas przepisy, wizytach w stacji diagnostycznej może uchronić nas przed poważniejszymi wydatkami w przyszłości. Nie wymieniona w porę, zużyta część mechaniczna może skutkować kolejnymi awariami, które pociągają za sobą dotkliwe konsekwencje finansowe dla naszego portfela.

Co ciekawe, zdaniem Łukasza Bazarewicza, nawet 70 procent wszystkich poruszających się po naszych drogach samochodów posiada przynajmniej jedną drobną usterkę. A 30 do 35 procent aut ma więcej niż jeden element wymagający naprawy lub wymiany.

Szef Martomu dodaje, że oprócz częstszych wizyt na ścieżce diagnostycznej warto dodatkowo skontrolować auto pod kątem ustawienia geometrii zawieszenia, sprawdzając je przy użyciu urządzeń 3D.


Nadesłał:

publicum

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl