Ogrzewanie postojowe – dobre rozwiązanie, ale nie dla wszystkich


2015-01-27
Jak co roku zimą, także i tym razem wśród kierowców powraca dyskusja na temat ogrzewania postojowego. Jedni chwalą to rozwiązanie jako pozwalające uniknąć nieprzyjemnego skrobania szyb i podróżowania w zimnym aucie.
Przeczytaj również:

Przeciwnicy z kolei, najczęściej podnoszą argument wysokiej ceny i małej użyteczności. Czym zatem jest wspomniane ogrzewanie postojowe i kto powinien się nim zainteresować?

Zima jest bez wątpienia okresem szczególnie uciążliwym dla wszystkich posiadaczy aut. Obok trudnych warunków na drodze muszą się oni bowiem liczyć z zaśnieżonymi i pokrytymi szronem szybami, których doczyszczenie zajmuje (zwłaszcza rano) dużo czasu.

Do tego dochodzi problem wolnego nagrzewania się auta, przez co przy krótkich trasach skazani jesteśmy na podróżowanie w zimnie. Nic więc dziwnego, że coraz więcej kierowców zastanawia się nad zastosowaniem tzw. ogrzewania postojowego. Na czym polega to rozwiązanie i do kogo jest ono skierowane?

Skąd się wzięło ogrzewanie postojowe?

- Ogrzewanie postojowe to, jak sama nazwa wskazuje, urządzenie generujące ciepło wewnątrz pojazdu. Działa ono niezależnie od silnika, co pozwala nam ogrzać samochód bez konieczności uruchamiania go  – wyjaśnia Grzegorz Król, kierownik serwisu w należącym do Grupy Martom.

I dodaje: Do tej pory rozwiązanie to było szczególnie popularne wśród kierowców ciężarówek czy taksówek, którzy na postojach spędzają niekiedy długie godziny, co zimą może być po prostu trudne do zniesienia.

Zmiana zarówno technologii, jak i podejścia producentów sprawiły, że dziś tego typu urządzenia znajdują zastosowanie także w autach, którymi poruszamy się na co dzień. Co więcej, niektóre z dostępnych modeli samochodów ogrzewanie postojowe mają nawet instalowane fabrycznie, jako dodatkowy element wyposażenia.

Rury, silnik i dmuchawa


W tym miejscu warto przyjrzeć się bliżej omawianemu zagadnieniu:

- Na ogrzewanie postojowe składa się komplet rur i przewodów odpowiednio sprzężonych z elementami naszego samochodu. Co ciekawe, wykorzystywany jest tu dokładnie ten sam płyn, który na co dzień krąży w układzie chłodzenia – dodaje ekspert Grupy Martom.

Do tego rzecz jasna niezbędne jest urządzenie zasilające obieg cieczy, czyli mały, spalinowy silnik (agregat grzewczy), zasilany paliwem pochodzącym bezpośrednio z baku pojazdu, a także niewielka dmuchawa wykorzystująca obecny już układ nawiewu i rozprowadzająca ciepło po wnętrzu kabiny.

Wszystko ma swoje zalety…

Jak zatem widzimy, rozwiązanie to nie jest specjalnie skomplikowane i można je zamontować w niemal każdym aucie. Zanim się jednak na to zdecydujemy, sprawdźmy, jakie są główne zalety i wady tego urządzenia.

- Przede wszystkim ogrzewanie postojowe stanowi znaczne udogodnienie, zwłaszcza dla kierowców niekorzystających z garaży. W dzisiejszych czasach rozwój technologii pozwala nam bowiem np. na rozpoczęcie grzania o konkretnej godzinie, przez co rano od razu wsiadamy do ciepłego wnętrza – mówi Grzegorz Król.

Komfort i przyjemność podróżowania to oczywiście nie wszystko. Do tego dochodzi brak konieczności odśnieżania auta czy usuwania szronu lub lodu. A o tym, jak duże może to mieć znaczenie wie każdy, kto z tego powodu spóźnił się kiedyś do pracy czy na umówione spotkanie. Co istotne, ogrzewanie postojowe eliminuje także problem zaparowanych szyb, które zwłaszcza zimą mogą ograniczać widoczność i przez to wpływają na nasze bezpieczeństwo na drodze.

…ale i wady

Z kolei argumentem, który najczęściej podnoszą przeciwnicy omawianego rozwiązania jest jego cena. I rzeczywiście, w tym wypadku musimy liczyć się z niemałym wydatkiem. Urządzenie to wraz z montażem może kosztować nas od 3 do nawet 6 tys. zł.

- Zatem, zanim zdecydujemy się na tego typu zakup, zastanówmy się, czy w naszym przypadku na pewno znajdzie on zastosowanie. Przy długich i intensywnych zimach oraz codziennym użytkowaniu inwestycja może być opłacalna. Z kolei przy stosowaniu incydentalnym będzie trzeba ją raczej uznać za niepotrzebny wydatek – zauważa przedstawiciel Grupy Martom.

Pamiętajmy też, że sprzęt ten nie jest w pełni bezobsługowy. W dłuższej perspektywie wymaga on serwisowania czy wymiany poszczególnych elektronicznych podzespołów. Oprócz samego zakupu pod uwagę powinniśmy zatem wziąć również niemałe koszty eksploatacyjne.


Nadesłał:

publicum

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl