Pompowanie kół azotem: oszczędność i bezpieczeństwo


2014-08-10
Jednym z istotnych elementów eksploatacji samochodu jest utrzymywanie stałego ciśnienia w oponach, co przekłada się m. in. na mniejsze zużycie paliwa czy bezpieczeństwo na drodze. Niestety nadal wielu kierowców o tym fakcie zapomina.
Przeczytaj również:
Wyjściem w tej sytuacji może być pompowanie kół azotem. Rozwiązanie to jednak od dawna ma niemal tylu samo zwolenników, co przeciwników. Warto więc zastanowić się, co przemawia za skorzystaniem z tego typu usługi.

Podróżowanie autem nieodłącznie wiąże się z pewnymi kosztami. Niemal wszyscy narzekamy na wysokie ceny paliwa, a to przecież tylko część wydatków. Do tego dochodzą jeszcze ubezpieczenie, badania techniczne czy chociażby systematycznie dokonywane naprawy.

Jakby tego było mało, serwisy samochodowe coraz częściej oferują nam (dodatkowo płatną) usługę pompowania kół azotem. Wiele osób, kierując się pozornymi oszczędnościami, automatycznie wyklucza taką możliwość.

W praktyce jednak, niewielki koszt zamiany „zwykłego” powietrza na azot szybko może okazać się wyjściem dużo bardziej opłacalnym. Wszystko za sprawą szczególnych właściwości tego gazu, które przekładają się m. in. na obniżenie kosztów eksploatacji pojazdu.

Szukamy oszczędności

Na początku warto zapoznać się z podstawowymi faktami. Powietrze wtłaczane do kół naszego auta oczywiście zawsze zawiera ok. 78% azotu. Problem w tym, że obok niego znajduje się tam także prawie 21% tlenu.

- Skład ten sprawia, że utrzymanie stałego ciśnienia w oponach jest trudne. Taka mieszanina gazów jest bowiem bardzo podatna na wszelkie zmiany temperatur i w zależności od nich zwiększa lub zmniejsza swoją objętość – wyjaśnia Łukasz Bazarewicz z należącego do Grupy Martom sklepu online AlejaOpon.pl.

Cechą charakterystyczną klimatu panującego w Polsce są wysokie amplitudy temperatur. Nikogo nie dziwi więc sytuacja, gdy na przestrzeni zaledwie kilku dni płynnie przechodzimy np. od -10 do +10 stopni Celsjusza.

W teorii w takich warunkach należałoby na bieżąco kontrolować ilość powietrza w kołach naszych samochodów, gdyż z całą pewnością będzie się ono nieco wahać. Trudno jednak wymagać od kierowców, by zanim rozpoczną podróż codziennie kontrolowali stan ciśnienia w oponach.

- Dobrym rozwiązaniem będzie zatem zastosowanie azotu, który jest nieporównywalnie mniej podatny na różnice temperatur i co za tym idzie, jego objętość pozostaje niemal niezmienna – dodaje przedstawiciel Grupy Martom.

A o tym, jak ważne jest utrzymywanie stałego ciśnienia w ogumieniu nie trzeba chyba nikogo przekonywać – jak powszechnie wiadomo, czynnik ten w istotny sposób wpływa np. na zużycie paliwa.

Azot wydłuża żywotność felg


Kolejnym argumentem przemawiającym za stosowaniem azotu są jego specyficzne właściwości. Ten bezwonny, bezbarwny, pozbawiony smaku, a przy tym niepalny gaz jest przede wszystkim wolny od wilgoci.

- Cechy te docenią przede wszystkim właściciele felg stalowych, szczególnie narażonych na występowanie korozji. Przy pompowaniu kół tradycyjną metodą prędzej czy później z powietrza wytrącić się może woda, która wchodząc w reakcję z metalem spowoduje występowanie nalotów i w konsekwencji utratę szczelności – podpowiada Łukasz Bazarewicz.

Oprócz kwestii wizualnej (trudno bowiem zaprzeczyć, iż rdza nie wygląda zbyt atrakcyjnie) po raz kolejny możemy więc mówić o oszczędnościach. Zastosowanie azotu sprawi, iż zdecydowanie rzadziej będziemy musieli fatygować się do serwisu celem dopompowania kół, a także wydłuży żywotność naszych felg.

Bezpieczeństwo jak w Formule 1


Ostatnią, lecz nie najmniej istotną kwestią, jest nasze bezpieczeństwo, gdyż gaz, o którym mowa, jest mało aktywny chemicznie, przez co nie wchodzi w reakcje z ogumieniem.

- Ciśnienie koła napompowanego azotem utrzymuje się nawet kilkakrotnie dłużej, co pozwala zmniejszyć ryzyko wystrzału opony związane z nagrzaniem się gumy w przypadku zbyt małej ilości powietrza – zauważa prezes Grupy Martom.

Ta zwiększona wytrzymałość sprawia, iż azot od dawna z powodzeniem stosowany jest w kołach aut Formuły 1, które z powodu dużych prędkości narażone są m.in. na wybuchy czy pożary.

Mimo, iż na co dzień daleko nam do szybkości rozwijanych przez samochody sportowe, to nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy elementy zmniejszające ryzyko ewentualnego wypadku zaadoptowali do zwykłego ruchu drogowego. O tym, że warto to zrobić decyduje też stosunkowo niska cena usługi – przy komplecie 4 kół wynosi ona około 20 zł.


Nadesłał:

publicum

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl